Dedykuję ten rozdział Marcie i Martynie i Ewelinie. Kocham was.
Stało się coś czego bym nie chciała...
Luke przyparł mnie do ściany i zachłannie pocałował. Próbowałam go od siebie odepchnąć, ale nie dałam rady. Ze strach zaczęły lecieć mi łzy. Swoją rękę umiejscowił na moim biodrze, skąd przesuwał ją niżej. Gdy dotknął moje miejsce intymne moim pierwszym ruchem był kopniak w jego krocze. Zgiął się w pół, przeklinając. Ja natomiast uciekłam do damskiej przebieralni. Oparłam się plecami o drzwi i dotknęłam palcami ust, które były nieco opuchnięte. Dlaczego on to zrobił? Nie może kogoś innego sobie wybrać? Mało mu było po wypadku z boiska? A co najważniejsze - dlaczego chcę to powtórzyć?
Na lunchu usiadłam sama, bo moja siostra siedziała ze swoją paczką. Czemu ja nie mogę być tak samo fajna jak ona?? Zawsze ma najwięcej znajomych. Do mnie lecą tylko nienormalni ludzie - między innymi Luke. Nie mam szczęścia. Oh nie, jeden plus mam w sobie - urodę. Nie jestem jak inne dziewczyny z dylematem "o matko jestem gruba, bo ważę 45 kg" lub "Ale ja jestem brzydka". To wkurza.
Kończyłam już posiłek kiedy podszedł do mnie Micheal. A skoro on podszedł to jego banda zaraz też się pojawi. Zabrałam jak najszybciej swoją tacę i wstałam. Odwracając się wpadłam na jakiegoś chłopaka - i nie, to nie był żaden z tych idiotów. Miał brązowe włosy i zielone oczy. Miał na sobie biały T-shirt i poprzecierane jeansy. Mogłam zobaczyć jego mięśnie. Był dość przystojny.
- J-ja przepraszam. Nie chciałam.
- Nic nie szkodzi. Na szczęście nic nie trzymałem.
- Taa. Ale i tak przepraszam.
Po zajęciach razem z Harry`m - bo tak miał na imię szatyn - wróciłam do domu. Mieszkał ulicę dalej, więc nie było żadnego problemu. Dowiedziałam się o nim bardzo dużo. Jak na chłopaka był bardzo fajny.
Ale ON też był bardzo fajny.
Miałaś zapomnieć, to przeszłość.
Pokręciłam głową tak jak bym chciał wyrzucić te myśli z głowy.
- To jak? Jutro razem do szkoły??
Kiwnęłam głową i weszłam do domu. Przywitałam się z matką i poszłam do siebie. Odrobiłam lekcje i do kolacji uczyłam się na następny dzień.
Dzisiaj sobota. Na szczęście nie będę musiała widzieć tego idioty. Dziś i jutro mam spokój. Zamierzam wybrać się z do sklepu, aby zakupić produkty spożywcze i chemiczne. Poszłam do najbliższego supermarketu i weszłam między półki. Chciałam sięgnąć czekoladę, która była na samej górze jednak mi się to nie udało. Kiedy próbowałam jeszcze raz jakaś ręka pomogła mi w tym. Odebrałam z rąk nieznajomej, czekoladę i odwróciłam się do osoby, która mi pomogła. Błagam to są jakieś żarty.
- Luke - spojrzałam na niego wrogim wzrokiem
-Silje. Ślicznotko. Jak miło cię widzieć - posłał mi jeden z tych dość ładnych uśmiechów.
- A mi nie. Nawet w sobotę muszę cię widzieć?
Nie mam szczęścia. To jest pewne. Włożyłam czekoladę do wózka i poszłam dalej ignorując Hemmings`a. Wzięłam jeszcze inne produkty i poszłam do kasy. Zapłaciłam i najszybciej jak się dało poszłam do domu. Pochowałam zakupy i poszłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko z telefonem i zaczęłam pisać do Harry`ego.
Ja: Spotkałam Luke`a :/
Harry: Trzymaj się od niego z daleka.
Ja: Czemu?
Harry: Chcesz iść do klubu?
Czemu zmienił temat? A co najważniejsze - ON też chciał pójść ze mną klubu. Czy mogę mu zaufać? Nie, chyba nie. JEMU zaufałaś i co zrobił? No właśnie. Nie mogę iść. Boję się.
Ja: Nie mogę.
Harry: Czemu??
Zapomniałam! Mam szlaban. Teraz mi się upiekło.
Ja: Mam szlaban :(
Harry: Zaraz u ciebie będę.
Co? Jak będzie u mnie? Ale matka jest w domu.
Po 10 minutach usłyszałam tak coś uderza w okno. Gdy podeszłam i otworzyłam je dostałam w czoło kamyczkiem.
- O Boże. Przepraszam. Silje nic ci nie jest? - Harry zaczął panikować.
- Nie nic. Musisz być cicho tak, aby moja matka cię nie usłyszała.
-Spo...
Nie dokończył, bo moja matka tak po prostu weszła do mojego pokoju bez pukania. Odsunęłam się od okna i stanęłam przed rodzicielką.
- Coś się stało mamo?
- Jadę do znajomej. Nie będzie mnie przez całą noc. Ally poszła do przyjaciółki, więc zostajesz sama w domu.
- Okey.
- Nikogo nie wpuszczasz i nie wychodzisz.
- Dobrze.
- Czemu masz otwarte okno? Przeziębisz się.
Ruszyła by zamknąć okno. HARRY.
- Mamo, jest ciepło. Zostaw.
Zignorowała mnie i podeszła do okna.
No to już po mnie.
Kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk zamykanego okna odetchnęłam z ulgą.
- Pa córuś.
Szybko zobaczyłam gdzie mój kolega i okazało się, że jest przyciśnięty do ściany.
- Już wyszła.
Zeszłam na dół i wpuściłam Harry`ego do środka. Ustaliliśmy, że zrobimy sobie maraton filmowy. Obejrzeliśmy "Igrzyska Śmierci" wszystkie trzy części. Następnie "Avatar"
- Czemu oni biegają nago?
- Bo są dzikusami - odpowiedziałam.
- Też chcę, żeby u nas tak było. Codziennie widzieć piersi - rozmarzył się.
Palnęłam go jedynie w głowę. Po 2 w nocy zasnęliśmy na kanapie.
Obudziłam się na podłodze. Całe plecy mnie bolą. Harry pochrapuje na kanapie. Wstałam i zrzuciłam go na podłogę.
- Co do cholery - wstał.
- Idź zrób mi śniadanie, a ja pójdę ubrać się.
Zgodził się, a ja ruszyłam do pokoju. Przebrałam się w zwykły, szary T-shirt z Myszką Miki i czarne leginsy. Schodząc na dół poczóła przepiękny zapach gofrów. Przypomniałam sobie jak u cioci w Ameryce jadłam prawie codziennie gofry. Wtedy mieszkałam przez 3 miesiące w Los Angeles. Ładne miasto.
- Wyjdziemy później gdzieś na miasto? - zapytałam.
- A niemiałaś szlabanu?
- Mamy nie ma do wieczoru, więc mam drogę wolną.
Ustaliliśmy, że pójdziemy do kina, a później do jakiejś kawiarni.
____________________________________________________
A więc to kolejny rozdział. Ja jako stara dupa, bo skończyłam już 14 lat wstawiam wam oto ten rozdział. Starałam się jak mogę, aby był jak najdłuższy, lecz niestety zdążyłam napisać wam tylko tyle, bo pisałam w tym samym czasie drugiego bloga. Liczę na komentarze i zapraszam was na konta bohaterów na TT (@Luke_BlackRose @Silje_BlackRose ). Przypominam także, że piszę opowiadanie też na wattpadzie. Zapraszam.
Stało się coś czego bym nie chciała...
Luke przyparł mnie do ściany i zachłannie pocałował. Próbowałam go od siebie odepchnąć, ale nie dałam rady. Ze strach zaczęły lecieć mi łzy. Swoją rękę umiejscowił na moim biodrze, skąd przesuwał ją niżej. Gdy dotknął moje miejsce intymne moim pierwszym ruchem był kopniak w jego krocze. Zgiął się w pół, przeklinając. Ja natomiast uciekłam do damskiej przebieralni. Oparłam się plecami o drzwi i dotknęłam palcami ust, które były nieco opuchnięte. Dlaczego on to zrobił? Nie może kogoś innego sobie wybrać? Mało mu było po wypadku z boiska? A co najważniejsze - dlaczego chcę to powtórzyć?
Na lunchu usiadłam sama, bo moja siostra siedziała ze swoją paczką. Czemu ja nie mogę być tak samo fajna jak ona?? Zawsze ma najwięcej znajomych. Do mnie lecą tylko nienormalni ludzie - między innymi Luke. Nie mam szczęścia. Oh nie, jeden plus mam w sobie - urodę. Nie jestem jak inne dziewczyny z dylematem "o matko jestem gruba, bo ważę 45 kg" lub "Ale ja jestem brzydka". To wkurza.
Kończyłam już posiłek kiedy podszedł do mnie Micheal. A skoro on podszedł to jego banda zaraz też się pojawi. Zabrałam jak najszybciej swoją tacę i wstałam. Odwracając się wpadłam na jakiegoś chłopaka - i nie, to nie był żaden z tych idiotów. Miał brązowe włosy i zielone oczy. Miał na sobie biały T-shirt i poprzecierane jeansy. Mogłam zobaczyć jego mięśnie. Był dość przystojny.
- J-ja przepraszam. Nie chciałam.
- Nic nie szkodzi. Na szczęście nic nie trzymałem.
- Taa. Ale i tak przepraszam.
Po zajęciach razem z Harry`m - bo tak miał na imię szatyn - wróciłam do domu. Mieszkał ulicę dalej, więc nie było żadnego problemu. Dowiedziałam się o nim bardzo dużo. Jak na chłopaka był bardzo fajny.
Ale ON też był bardzo fajny.
Miałaś zapomnieć, to przeszłość.
Pokręciłam głową tak jak bym chciał wyrzucić te myśli z głowy.
- To jak? Jutro razem do szkoły??
Kiwnęłam głową i weszłam do domu. Przywitałam się z matką i poszłam do siebie. Odrobiłam lekcje i do kolacji uczyłam się na następny dzień.
Dzisiaj sobota. Na szczęście nie będę musiała widzieć tego idioty. Dziś i jutro mam spokój. Zamierzam wybrać się z do sklepu, aby zakupić produkty spożywcze i chemiczne. Poszłam do najbliższego supermarketu i weszłam między półki. Chciałam sięgnąć czekoladę, która była na samej górze jednak mi się to nie udało. Kiedy próbowałam jeszcze raz jakaś ręka pomogła mi w tym. Odebrałam z rąk nieznajomej, czekoladę i odwróciłam się do osoby, która mi pomogła. Błagam to są jakieś żarty.
- Luke - spojrzałam na niego wrogim wzrokiem
-Silje. Ślicznotko. Jak miło cię widzieć - posłał mi jeden z tych dość ładnych uśmiechów.
- A mi nie. Nawet w sobotę muszę cię widzieć?
Nie mam szczęścia. To jest pewne. Włożyłam czekoladę do wózka i poszłam dalej ignorując Hemmings`a. Wzięłam jeszcze inne produkty i poszłam do kasy. Zapłaciłam i najszybciej jak się dało poszłam do domu. Pochowałam zakupy i poszłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko z telefonem i zaczęłam pisać do Harry`ego.
Ja: Spotkałam Luke`a :/
Harry: Trzymaj się od niego z daleka.
Ja: Czemu?
Harry: Chcesz iść do klubu?
Czemu zmienił temat? A co najważniejsze - ON też chciał pójść ze mną klubu. Czy mogę mu zaufać? Nie, chyba nie. JEMU zaufałaś i co zrobił? No właśnie. Nie mogę iść. Boję się.
Ja: Nie mogę.
Harry: Czemu??
Zapomniałam! Mam szlaban. Teraz mi się upiekło.
Ja: Mam szlaban :(
Harry: Zaraz u ciebie będę.
Co? Jak będzie u mnie? Ale matka jest w domu.
Po 10 minutach usłyszałam tak coś uderza w okno. Gdy podeszłam i otworzyłam je dostałam w czoło kamyczkiem.
- O Boże. Przepraszam. Silje nic ci nie jest? - Harry zaczął panikować.
- Nie nic. Musisz być cicho tak, aby moja matka cię nie usłyszała.
-Spo...
Nie dokończył, bo moja matka tak po prostu weszła do mojego pokoju bez pukania. Odsunęłam się od okna i stanęłam przed rodzicielką.
- Coś się stało mamo?
- Jadę do znajomej. Nie będzie mnie przez całą noc. Ally poszła do przyjaciółki, więc zostajesz sama w domu.
- Okey.
- Nikogo nie wpuszczasz i nie wychodzisz.
- Dobrze.
- Czemu masz otwarte okno? Przeziębisz się.
Ruszyła by zamknąć okno. HARRY.
- Mamo, jest ciepło. Zostaw.
Zignorowała mnie i podeszła do okna.
No to już po mnie.
Kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk zamykanego okna odetchnęłam z ulgą.
- Pa córuś.
Szybko zobaczyłam gdzie mój kolega i okazało się, że jest przyciśnięty do ściany.
- Już wyszła.
Zeszłam na dół i wpuściłam Harry`ego do środka. Ustaliliśmy, że zrobimy sobie maraton filmowy. Obejrzeliśmy "Igrzyska Śmierci" wszystkie trzy części. Następnie "Avatar"
- Czemu oni biegają nago?
- Bo są dzikusami - odpowiedziałam.
- Też chcę, żeby u nas tak było. Codziennie widzieć piersi - rozmarzył się.
Palnęłam go jedynie w głowę. Po 2 w nocy zasnęliśmy na kanapie.
Obudziłam się na podłodze. Całe plecy mnie bolą. Harry pochrapuje na kanapie. Wstałam i zrzuciłam go na podłogę.
- Co do cholery - wstał.
- Idź zrób mi śniadanie, a ja pójdę ubrać się.
Zgodził się, a ja ruszyłam do pokoju. Przebrałam się w zwykły, szary T-shirt z Myszką Miki i czarne leginsy. Schodząc na dół poczóła przepiękny zapach gofrów. Przypomniałam sobie jak u cioci w Ameryce jadłam prawie codziennie gofry. Wtedy mieszkałam przez 3 miesiące w Los Angeles. Ładne miasto.
- Wyjdziemy później gdzieś na miasto? - zapytałam.
- A niemiałaś szlabanu?
- Mamy nie ma do wieczoru, więc mam drogę wolną.
Ustaliliśmy, że pójdziemy do kina, a później do jakiejś kawiarni.
____________________________________________________
A więc to kolejny rozdział. Ja jako stara dupa, bo skończyłam już 14 lat wstawiam wam oto ten rozdział. Starałam się jak mogę, aby był jak najdłuższy, lecz niestety zdążyłam napisać wam tylko tyle, bo pisałam w tym samym czasie drugiego bloga. Liczę na komentarze i zapraszam was na konta bohaterów na TT (@Luke_BlackRose @Silje_BlackRose ). Przypominam także, że piszę opowiadanie też na wattpadzie. Zapraszam.
Super i jeszcze raz sto lat
OdpowiedzUsuńczekam na nn
wszystkiego najlepszego !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;*
100 lat! Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za dedykacje kotek ;)
OdpowiedzUsuńSupi rozdział, ily <3
kiedy można się spodziewać kolejnego rozdziału?? xx
OdpowiedzUsuńFajnyy :D Czekam na następny xd
OdpowiedzUsuńAndzia
Zapraszam na NOWY spis fanfiction
OdpowiedzUsuńhttp://kraina-fanfiction.blogspot.com/
Otwórz link, przeczytaj regulamin i zgłoś swój blog ;* Wesołych Świąt ! <3